Przeczytajcie notkę pod rozdziałem i włączcie TO bo znajdę i zabiję :D haha kocham tą piosenkę *o*
*********
Emily obudził telefon, dzwoniła Lil. Dziewczyna lekko poirytowana wzięła urządzenie do ręki i rozłączyła się, a potem je wyłączyła.
-Dopiero wróciłam, a już mi nie daje spokoju- pomyślała.
Nie minęło 5 minut, a Em usłyszała dzwonek do drzwi. Była pewna, że to jej przyjaciółka. Niechętnie zwlokła się z wygodnego łóżka i pół przytomna poszła do drzwi. Oczywiście po drodze musiała potknąć się o śpiącego na podłodze kota, który ze strachu podrapał jej nogę, a ona zachwiała się i strąciła doniczkę, w efekcie czego miała całą rękę w ziemi. Wydała z siebie jęk niezadowolenia na widok krwi cieknącej z ran na nodze, ale nie miała czasu ich opatrzyć, bo osoba stojąca za drzwiami coraz bardziej się niecierpliwiła.
-Idę!- krzyknęła wywracając oczami.
Otworzyła drzwi i natychmiast coś się na nią rzuciło, niemal ją przewracając. Nie coś, a raczej ktoś. Tak jak blondynka przypuszczała, była to Lily. Zielonooka brunetka zaczęła piszczeć i ściskać Em, jakby chciała ją udusić.
-Jejku, jak ja tęskniłam! Musisz ciągle tak wyjeżdżać?- spojrzała na nią zatroskanym wzrokiem.
-Lil, wyluzuj, nie było mnie dwa tygodnie- ze śmiechem odpowiedziała blondynka.- Ale tez tęskniłam!- wykrzyknęła z nieco idiotycznym wyrazem twarzy.
Nagle brunetka pobladła i drżącym głosem spytała:
-C...co ty masz na nodze?- Em zaśmiała się lekko.
-A to tylko lekkie zadra...- urwała i spojrzała na rany. Dopiero teraz zauważyła, jakie są głębokie.- O, no może nie takie lekkie. Co ja mam z tym kotem zrobić?- zamyśliła się i uniosła ręce w geście zrezygnowania.
-Słuchaj Em, masz 15 minut, żeby się ubrać, uczesać i... może zrobisz coś z tymi ranami. Potem zabieram cię do... w fajne miejsce- uff, w porę ugryzła się w język.
-Żartujesz, prawda? Kilka godzin temu wróciłam do domu, a ty znów gdzieś mnie wyciągasz? Nawet nie dając mi się wyspać?- zabawnie wydęła usta, założyła ręce na piersi i udawała obrażoną.
-Masz coraz mniej czasu- Lily wybuchła perlistym śmiechem i poszła do salonu czekać na przyjaciółkę.
-Jeszcze się zemszczę!- zawołała Em ze swojego pokoju.
-Też cię kocham- wymamrotała zielonooka pod nosem, bezmyślnie skacząc po kanałach w telewizorze.
Emily wykonała wszystkie poranne czynności, przemyła zadrapania wodą utlenioną, wydając przy tym ciche syknięcie, a zaraz potem zeszła gotowa na dół. Z chęcią pospałaby trochę dłużej, ale wiedziała, że sprzeciwianie się przyjaciółce nie ma najmniejszego sensu.
-No wreszcie, ile można czekać- fuknęła Lily czekając na blondynkę przy drzwiach wejściowych.
Emily razem z Lily wyszły na zatłoczoną ulicę Londynu. Brunetka prowadziła Em do owego "fajnego miejsca", w które chciała ją zabrać. Stanęły przed Wesołym Miasteczkiem. Niektórych oburzyłby fakt, że dwie 18- letnie dziewczyny odwiedzają takie miejsca. Jednak one nie uważały się za dorosłe, które gardzą takimi rozrywkami. Uwielbiały spędzać czas w ten sposób. Przyjaciółki spojrzały na siebie wymownie i z prędkością światła podbiegły do rollercoastera. Po pełnej śmiechu przejażdżce kolejką poszły po watę cukrową, a gdy Lil zaczęła narzekać na zmęczenie, niebieskooka zaprowadziła ją z uśmiechem na gokarty. Po tym jakże wyczerpującym dniu obie wróciły do swoich domów i poszły szczęśliwe spać.
*********
No i jest następny rozdział :D kolejny zwalony niestety :/ z góry przepraszam za błędy i przypominam, że każdy komentarz bardzo motywuje, może to być nawet jedno słowo sałatka, szkoła albo co tam chcecie :P do następnego xx
Może być,czekamy co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńnastępny jeszcze dzisiaj xx
OdpowiedzUsuń