Odczucia Emily po poznaniu Luke' a były podobne. Czuła, że w duszy tego uroczego blondyna kryje się wielkie serce. Biło od niego ciepło i dobroć, a w oczach dostrzegała wieczne iskierki szczęścia, które wydawały się nigdy nie gasnąć.
Nawet nie zauważyli, kiedy znaleźli się pod właściwym blokiem. Już mieli się żegnać, gdy Hemmings odwrócił się do blondynki i poprosił o numer telefonu.
-Jasne, proszę- odpowiedziała Em, z uśmiechem podając mu kartkę z zapisanym szeregiem cyferek.
-Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy- ukazał białe zęby w szczerym uśmiechu.
-Byłoby miło- lekko zarumieniona odpowiedziała chłopakowi.
Luke widząc jej zakłopotanie zachichotał cicho i dodał tylko:
-Ślicznie się rumienisz- i odszedł.
Emily nadal uśmiechnięta zadzwoniła dzwonkiem do drzwi mieszkania Lily, a dziewczyna otworzyła jej po niespełna minucie, co swoją drogą było bardzo dziwne. Brunetka zmierzyła przyjaciółkę wzrokiem i z miną "dlaczego nie powiedziałaś mi o swoim chłopaku".
Ems wywróciła oczami i przepchnęła się do salonu, uprzednio zostawiając gitarę w korytarzu. Rzuciła się na kanapę i wzięła do ręki pilot. Zaczęła skakać po kanałach, aż w końcu trafiła na MTV. Zwiększyła głośność i palcami wygrywała rytm piosenki na oparciu kanapy. Chwilę później Lily weszła do pomieszczenia, trzymając w rękach dwa kubki z kakaem, z nad których unosiła się delikatna para i przyjemny słodki zapach. Usiadła naprzeciw Emily, krzyżując nogi. Podała jej jeden z kubków, który z resztą był ulubionym blondynki. Upiła łyk gorącego płynu i zaczęła rozmowę.
-Od kiedy masz chłopaka- brunetka zabawnie poruszyła brwiami, a niebieskooka niemalże zakrztusiła się słodkim kakaem.
-Nie mam chłopaka- odparła po chwili kręcąc głową.
-Chcesz powiedzieć że ten wysoki blondyn, który cię odprowadził to nie twój chłopak?- zmarszczyła czoło w geście niezrozumienia.
-Nie. Szczerze mówiąc widziałam go drugi raz w życiu i...- zawahała się Emily.
-I co?- zielonooka uniosła jedną brew patrząc na przyjaciółkę wyczekującym wzrokiem.- I całkowicie zawrócił ci w głowie, tak?- zapytała.
I miała rację. Emily, Emily Brooke, wiecznie uśmiechnięta dziewczyna, która nigdy nie zwracała uwagi na chłopaków... Nie, to źle powiedziane. Kilka razy ktoś jej się spodobał, ale nigdy nie angażowała się w coś więcej ze względu na swoją chorobę. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Nawet w Niebie nie zniosłaby cierpienia bliskich z jej powodu. Doskonale zdawała sobie sprawę, że nie uniknie tego, jednak wolała nie zwiększać liczby takowych osób. A więc Emily, Emily Brooke, ta szalona dziewczyna, która korzystała z życia, wiedząc, że nie zdąży już wielu rzeczy powtórzyć, dziewczyna, która nie przejmowała się opinią innych, po prostu bawiła się jak chciała i kiedy chciała, nie wiedziała co powiedzieć. Pytanie, a raczej stwierdzenie Lily dotyczące Luke' a, wprawiło ją w totalne osłupienie. Zdobyła się jednak na odwagę i postanowiła powiedzieć brunetce wszystko.
-Nie, po prostu... Bije od niego niesamowita dobroć, coś mnie do niego ciągnie. Nie wiem co, ale ten sposób, w jaki przygryza usta, sposób, w jaki się uśmiecha, ukazując dołeczki w policzkach... kolczyk w jego wardze, i oczy, mają kolor oceanu, można by w nich utonąć.
-Podoba ci się- dobitnie stwierdziła Lily.
Emily chciała się bronić, jednak wiedziała, że zielonooka ma rację. Cholerną rację. Była całkiem zauroczona niebieskookim blondynem. Luke' iem Hemmings' em.
***
Luke postanowił od razu po próbie wrócić do domu. Skończyli dzisiaj wcześniej, ponieważ właśnie Hemmo nie mógł się skoncentrować. W myślach cały czas widział piękne niebieskie oczy blondynki. Nadal słyszał jej perlisty śmiech. Pamiętał jej optymistyczne usposobienie i spojrzenie na świat. Najprościej mówiąc, nie mógł wyrzucić jej z głowy, zajmowała wszystkie jego myśli. Potocznie wszyscy nazywają to chyba zauroczeniem, mam rację?
Ever since the day that we met
I couldn' t get you out of my head
There was always something about you
Czuł, że ta dziewczyna zajmie ważne miejsce w jego życiu, i sercu, ale nie wiedział jak ta historia się skończy... Jak skończy się ICH historia.
Wanted to tell you
What I feel inside
Don' t wanna hurt you
I' ll make you feel alright
I szczerze mówiąc, nawet ja tego nie wiem.
*********
Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Miśki moje, wiem, że rozdział mi kompletnie nie wyszedł :( Można powiedzieć, że moja wena jest w stanie krytycznym, męczyłam się, żeby napisać ten rozdział chyba tydzień! Proszę każdego, kto to przeczytał, żeby skomentował chociaż jednym słowem albo kropką. Bo nie wiem czy mam dla kogo pisać ;/
ogólnie fajne,dobrze się czyta,tylko nie każdy zna angielski
OdpowiedzUsuń